Witajcie w Nowym Roku!
Wraz z nastaniem kolejnego roku zabrałam się za porządki na blogu. Troszkę pozmieniałam, coś usunęłam i mam zamiar dalej go dopieszczać. Ze smutkiem stwierdziłam, że Smaki dzieciństwa mają tylko jeden post, a przecież tak nie może być. Dzieciństwo to fantastyczne wspomnienia, pełne radości, beztroski, miłości i smaków! Bardzo lubię je wspominać. Należę do osób bardzo sentymentalnych, więc to nie powinno dziwić.
Zbliżają się ferie. Z tym okresem wieku szkolnego mam bardzo ciepłe wspomnienia, którym towarzyszy oczywiście Babcia Reginka. Za oknem śnieg, piękne, malowane mrozem wzory na oknach. Wstajemy z siostrą z łóżek i otulone kocem oglądamy Opowieści z Narni (serial). Babcia przynosi nam śniadanie. Czasem było to gorące kakao lub kawa zbożowa i kanapki z serem, czasem, ale bardzo rzadko płatki, ale dość często kaszka manna z czekoladą. Lubimy ją do dziś.
Można przygotować ją na wiele sposobów. Babcia podawała nam ją na ciepło, w postaci pół gęstej z potartą czekoladą lub po prostu z kawałkami czekolady. Czasem zamiast czekolady polewała ją syropem malinowym lub truskawkowym.
Potrzebujemy:
- kaszka manna,
- mleko,
- starta czekolada mleczna lub syrop owocowy,
- cukier.
Przygotowanie:
Do rondla wlewamy mleko (na jedną porcję wystarczy ok 250-300 ml) i doprowadzamy do wrzenia. Następnie słodzimy mleko (wg uznania). Zmniejszamy ogień i powoli wsypujemy kaszkę, ciągle mieszając. Nie podam gramatury, ponieważ wszystko zależy od tego jaka konsystencja najbardziej Wam odpowiada. Musicie czuwać:) Przelewamy kaszkę do miseczki i obsypujemy czekoladą. Gotowe!
Można też zrobić kaszkę kakaową, wówczas do mleka wsypujemy kakao. Kaszkę możemy podawać na ciepło i zimno, w różnych wariacjach: z czekoladą, owocami, miodem lub pokrojoną i zalaną kompotem. U nas w domu przysmak ten nosi nazwę gryziku i podawany jest po obiedzie, ale o tym innym razem...
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz